Świat instagramowej perfekcji.
Bazując na autopsji, dochodzę do wniosku, że dzisiejszy świat, a zwłaszcza reprezentujący go ludzie, przepełnieni są absurdem. Demagogie na temat żelaznej, kobiecej – lecz nie zapominajmy również o męskiej! – logiki pozostawię w świętym spokoju, a całą swoją uwagę chciałabym skupić na czymś zupełnie innym. Oczywiście, każdy z nas dokonuje wyborów, które w jego przekonaniu są najwłaściwsze. Pragniesz, aby użytkownicy instagrama mogli bez przeszkód oglądać Twoje nagie ciało na zdjęciach, które sama umieszczasz na profilu? Oczekujesz westchnień i omdleń u młodych kobiet na widok naprężonych mięśni, gdzie Twoje bicepsy wyglądają spektakularnie niczym u Herkulesa? Nie mam z tym najmniejszego problemu. To wyłącznie Twój wybór, który nie podlega mojej ocenie. Mogę jedynie wyrazić osobistą opinię, wskazać co w moim przekonaniu jest niewłaściwe, jednakże ocenianie kogokolwiek przez pryzmaty zdjęć nie pozostaje w moich kompetencjach. Jednakże... Hipokryzji nie zaakceptuje nigdy.